2005.01.21. "To miał być romantyczny...”, artykuł z Helskiej Blizy. |
|
---|---|
TO MIAŁ BYĆ ROMANTYCZNY, NOWOROCZNY SPACER PRZY OKAZJI POBYTU U RODZINY W PUCKU |
|
Z moim niemieckim narzeczonym (kilka lat w Polsce, zna dobrze język polski, dziennikarz) wybraliśmy się na Półwysep Helski. Samochód zostawiliśmy na parkingu po prawej stronie szosy za Władysławowem. Najpierw spacerowaliśmy plażą nad morzem w stronę Helu, a wracając szosą do samochodu znaleźliśmy wydeptaną ścieżkę nad zatokę. Szliśmy powoli wąskim skrawkiem plaży dopóki drogi nie zagrodził dość wysoki, metalowy płot wzmocniony od góry drutem kolczastym, który wchodził daleko do wody. Płot wydał nam się trudny do przejścia, więc postanowiliśmy zawrócić. W tym samym momencie piaszczystą drogą prowadzącą wzdłuż brzegi zatoki nadjechał samochód, bordowy metalik o numerze GPU J275, z którego wysiadł osobnik i natychmiast zaczął na nas krzyczeć każąc nam wypier... Pozdrawiam i trzymam kciuki za Półwysep (o ironio losu, przed wyjazdem nakleiliśmy na naszym samochodzie żółtą nalepkę z Gryfem i napisem Kaszëbë, a mój narzeczony kupił sobie słownik niemiecko -kaszubski...). Adriana Czupryn
Grodzenie brzegu - foto z archiwum HB
|
|
Artykuł został opublikowany w "Helskiej Blizie "nr 190 z dnia 21.01.05 |