2004.09.10. "LISTY DO REDAKCJI ", artykułu z HB.

List czytelnika

Przewodniczący Rady Miasta Hel

Szanowny Panie Przewodniczący,
spędzając kolejny urlop w Helu, wziąłem udział w spotkaniu burmistrza miasta Hel z mieszkańcami, dotyczącego zagospodarowania działek nadbrzeżnych, gdzie zderzyły się dwa projekty: burmistrza oraz Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego.
Ponieważ Półwysep Helski, a w szczególności miasto Hel, jest moim miejscem spędzania każdej wolnej chwili, pragnąłbym podzielić się z Panem kilkoma uwagami dotyczącymi w/w projektów, tym bardziej, iż to ostatecznie Rada Miasta będzie podejmowała decyzję, który z tych planów będzie przyjęty.
W stosunku do innych miast półwyspu, sytuacja miasta Hel jest wyjątkowa i jako taka powinna być uwzględniana we wszystkich decyzjach strategicznych dotyczących dalszego jego rozwoju oraz rozwoju regionu (!).
Jednakże z przykrością muszę stwierdzić, iż sprawa zagospodarowania w/w działek nie napawa optymizmem, a wręcz przeciwnie, budzi z mojej strony obawy.
Pomysł budowy krytego basenu, w mojej opinii, na pewno nie przedłuży okresu turystycznego, tak jak podkreślał to Pan Burmistrz podczas spotkania.
Pomijam tutaj problemy techniczne z wodą morską (uwaga też na sinice!).
Podstawowe pytanie, które należy postawić brzmi: dlaczego turyści przyjeżdżają do Helu? Po drodze mijają miasta, które oferują większy komfort, są lepiej zorganizowane, oferują wyższy standard obsługi turystycznej. Brzmi to dla Pana na pewno boleśnie, ale jest to moim zdaniem podstawa do strategicznych decyzji o dalszym rozwoju miasta Hel, a do których na pewno należy sprawa zagospodarowania w/w działek.
Hel powinien przede wszystkim utrzymać charakter wioski rybackiej cechujący się oryginalnością z symboliką rybołówstwa i historii na pierwszym planie. Dlatego ośmielam się postawić tezę, iż projekt budowy basenu (szczególnie w tym miejscu - w Kolonii Rybackiej!) nie odpowiada interesom miasta.
Jeśli sprawa budowy basenu jest priorytetem dla mieszkańców, to można go przecież zbudować w innym miejscu, a działki oddać jednak pod wspólny projekt HEL/UG, który gwarantuje większy zysk materialny i w szczególności marketingowy dla miasta.
Proszę zwrócić uwagę na fakt, iż w dzisiejszej sytuacji rynkowej szybki zysk nigdy nie przyniósł oczekiwanego profitu, a gwarancją sukcesu, także komercyjnego, jest oryginalność, a nie dziesiątki budek, czy też nawet basen na plaży. To nie jest oryginalność!
Sama Stacja Morska oferuje działalność na zasadzie przynajmniej non-profit, ale cały pozostały, zewnętrzny zysk pozostanie przecież w mieście. To liczebnie wysoka "masa" turystyczna generuje zyski, a nie pojedynczy, bogaty turysta, który jest w stanie zapłacić czasem nawet więcej za lepszy serwis, ale rzadko, gdyż sam jest rzadkim klientem.
W mojej opinii, projekt morświnarium Stacji Morskiej bez lądowego zaplecza nie ma szans na właściwą i bogatą egzystencję. Na samej "lagunie" nikt nie otworzy mikro-punktu sprzedaży np. pamiątek. To musi być na dojściu do tej atrakcji - atrakcji całosezonowej!
Obserwowane na sali "asekuracyjne" podejście władz do propozycji UG jest podejściem nie mającym nic wspólnego z długotrwałym interesem miasta. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, iż spora część uczestników dyskusji właśnie takie podejście reprezentowała.
Kto przyjedzie do Helu poza sezonem? Chętni do wykąpania się w prostym basenie? A przecież np. Sopot oferuje wyższy standard i możliwości. Znowu nasuwa się temat chciejstwa nie popartego badaniami marketingowymi. Na razie chyba tylko Błękitna Szkoła potrafi ściągnąć klientów poza sezonem. Czy robią to baseny w Juracie?
Czy można dziś wyobrazić sobie Hel i jego wizerunek bez Stacji Morskiej i fokarium? Ja już nie potrafię. Stacja Morska nie jest przecież siłą destrukcyjną dla miasta. Dodała mu uroku oraz akademickiej marki. Jak dziś wyglądałby Hel, bez turystów to miejsce odwiedzających?
Proponuję dać zlecenie przygotowania analizy rynkowej projektu budowy basenu oraz Błękitnej Wioski dobrej firmie marketingowej. Koszt analizy na pewno będzie niski w stosunku do bilansu ewentualnego zysku i strat.
Zaskoczeniem wartym wyjaśnienia jest dla mnie stosowanie przez Urząd Morski różnych kryteriów oceny projektów Stacji Morskiej i projektu Urzędu Miasta (budowa basenu!).
Jeżeli radni podejmą decyzję w sprawie zagospodarowania w/w działek na rzecz budowy basenu, to podejmą, moim zdaniem, decyzję sprzeczną z interesem miasta.
Dzisiaj oraz w najbliższej przyszłości podstawowe i pierwsze skojarzenie turystów decydujących się na odwiedzenie Helu to: plaża, morze, fokarium, Maszoperia, cypel Helski, ryby - a nie uliczne stragany czy kryty basen.
W krajach Unii Europejskiej istnieje prawo estetyki zabudowy przestrzeni i kładzie się silny nacisk na zachowanie dziedzictwa kulturowego. W Polsce natomiast przestrzeń jest rabowana przez brzydotę, tzn. przez obiekty, które całkowicie nie odpowiadają charakterowi miejsca. Kryty basen i towarzyszące mu urządzenia sportowo - rekreacyjne w pasie nadmorskiego brzegu na pewno nie wpiszą się w oczekiwania turystów poszukujących oryginalności i naturalności.

Pozdrawiam serdecznie

Piotr R. Kaiser

Artykuł został opublikowany w "Helskiej Blizie" nr 181 z dnia 10.09.04