2004.07.16. „PORÓWNANIA I DOMYSŁY”, artykułu z HB.

Porównania i domysły

Tak jak nakazuje procedura, projekt planu zagospodarowania przestrzennego terenów tzw. "Małej Plaży", w tym byłego zaplecza HYDROBUDOWY, został w końcu wyłożony do publicznej oceny przez mieszkańców Helu. 8 lipca 2004 najbardziej zainteresowani mieli bezpośrednią okazję wysłuchać projektanta i burmistrza - autorów projektu.
Projekt planu miał spełnić potrzeby Rady Miasta wyrażone uchwałą z 28 sierpnia 2002 roku, w której to rada określa zamiar przeznaczenia tych terenów "pod kompleks rekreacyjno - edukacyjno - sportowy", w tym plażę i zaplecze dla rybołówstwa łodziowego" (1). Dokument wylicza 11 zadań do wykonania przez Zarząd Miasta. (2)
Czy Rada będzie zadowolona z wykonanej pracy? Musiałaby mocno zmrużyć oczy, aby nie dostrzec uchybień i uznać zadania za wykonane. Na niektóre punkty ww. uchwały odpowiedzi brak lub są one niejasne. Pozostawia to zleceniodawcę - Radę Miasta - bez rozwiązań, do których zobowiązano ówczesny Zarząd Miasta. Uwadze wykonawców umknął nawet fragment zadania nadrzędnego (podkreślony powyżej). Przystanią rybacką i jej zapleczem w ogóle się wykonawcy projektu planu nie zajmowali, a jak dziś wiadomo, sprawa ta nie jest prawnie usankcjonowana i rybacy słusznie mogą się czuć zagrożeni, że ich potrzeby będą kolidować z funkcjami rekreacyjnej plaży, jakie plan ten wprowadza.
Szczególnego smaku nabiera fakt, iż przygotowana dla Rady treść uchwały, plan zagospodarowania przestrzennego omawianego obszaru, jest odmienna od tej, jaką przesłano do konsultacji instytucjom oceniającym. Zatem mamy nowy stan i powód do tego, aby całą dyskusję zaczynać od początku. Dotychczasowe, zmienne interpretacje poszczególnych zapisów projektu planu wyrażane przez jego wykonawców nie dają pewności, co do możliwości osiągnięcia wytyczonego uchwałą Rady w 2002 roku celu. Wyrażane słowa są ulotne a słuchacze się przecież zmieniali i zmieniają. Cóż, ważny jest doraźny efekt propagandowy - ulubione narzędzie polityków. Pogłębiona refleksja społeczeństwa przychodzi późnej, zwykle za późno. Dokumenty pisane pozostają jednak dokumentami. Warto je porównać. Niuansów jest wiele, jednak granice i forma gazetowego artykułu pozwalają skoncentrować się na najbardziej zasadniczych.
Po pierwsze - projekt planu, jednoznacznie przez jego wykonawców autoryzowany, który przedstawiono nam zimą, a wiosenna dyskusja wokół niego i projektu budżetu miasta to uwypukliła, ciągle umożliwia sprzedaż części tego terenu na, jak to określono, "zaplecze socjalno - noclegowe bazy sportów wodnych".
Po drugie - w dyskusjach wielokrotnie mówiono o konieczności lokalizacji w nim bazy nurków (3), ale jakoś zapomniano to w projekcie uchwały zapisać. Na mapie wyrysowano natomiast zarys fundamentu baraku, który ma ponoć być do tego celu zaadaptowany. Obok zarysowano enigmatyczny prostokąt, ciągnący się od ulicy Plażowej niemal po Lipową pod inną zabudowę z zapisem obok "Urządzenia sportowo - rekreacyjne z zapleczem".
Po trzecie - od 8 lipca br. wiemy coś zupełnie nowego, do tej pory nieznanego! Otóż w nowej uchwale dopisano, co następuje: cyt. "(...) projektuje się realizację basenu sportowo - rekreacyjnego (z możliwością min. 4 torów o długości 25,0 m z zapleczem sanitarno-szatniowym, gastronomicznym i technicznym; do użytku całorocznego (...)". Dalej, wymienia się materiały i elementy architektury - dalekie od regionalnych. A przecież przed paroma laty ówcześni radni odrzucili projekty innych inwestorów, którzy wzdłuż ulicy Portowej, zasłaniając całkowicie widok mieszkańcom i spacerowiczom, planowali ustawić hotelowce (też chyba z basenem).
Czemu ten basen "wrzucono" tutaj, mimo że bardziej pasuje w rejonie hali sportowej lub szpitala - wiedzą wykonawcy projektu planu. Zbyt poważna to sprawa, aby była doraźną propagandą. Zatem - życiowa potrzeba miasta? Analizę ekonomiczną zamysłu zapewne zrobiono i finanse miasta pozwalają na budowę i utrzymanie takiej inwestycji.

A może jest to kolejny fragment terenu przygotowywany do sprzedaży? Plan ewentualnego zbycia wydzielonych działek potwierdził pośrednio burmistrz mówiąc, że jeśli Rada Miasta przyjmie zaproponowany podział funkcyjny terenu, to następnym krokiem rady i burmistrza będzie dokonanie wtórnego podziału tego obszaru i znalezienie sposobu na zrealizowanie zaplanowanych nań inwestycji.
Przeto, jeśli miasto (Rada) nie znajdzie własnych pieniędzy na realizację zapisów projektu planu, to będzie trzeba ten teren sprzedać przyszłym inwestorom, aby oni mogli wypełnić wole wyrażoną w proponowanej uchwale Rady. Realizatorem tej procedury będzie oczywiście Burmistrz Helu. Trochę to skomplikowane, ale małymi krokami możliwe do zrealizowania.
Przedziwnie w tym kontekście wypadnie Uniwersytet Gdański, zaproszony przez władze miasta do przygotowania alternatywnej koncepcji zagospodarowania terenu po HYDROBUDOWIE, czarowany bezpłatnym przekazaniem mu części działek - nie chce ich (!) (4). Burmistrz zatem, nie posiadając w rękach kompleksowego projektu zagospodarowania całości terenu (a uczelniany odrzuca), będzie "zmuszony" do parcelacji obszaru i sprzedaży go niemal w całości. (5) Zyskają bardzo nieliczni, stracą niemal wszyscy.
Dyskurs o niezbywalności publicznego krajobrazu, a szczególnie wspólnego dobra cennej i unikalnej przestrzeni pójdzie w zapomnienie.
Po czwarte - ciekawa była dyskusja o miejscach parkingowych na tym terenie. Na pierwszej mapie mamy ich minimum 20, na drugiej jest 16, a wg wypowiedzi projektanta i burmistrza wynika, iż odpowiadając na postulat mieszkańców zredukuje się je do jeszcze mniejszej liczby - 10. Czy projekt planu pogodzi sprzeczne oczekiwania i konieczności? Bo chyba nie bardzo da się szybko z basenu wrócić zimą do domu, nie mając samochodu pod drzwiami.
Po piąte - forsowanie wariantu zakładającego wtórny podział terenu (6) i sprzedaży jego fragmentów było i jest tak desperackie, że możliwość obiektywnego rozważenia innych sposobów rozwiązania problemu została unicestwiona. Szczególnego w tym kontekście znaczenia nabiera fakt, że koncepcja zagospodarowania tych terenów, o którą poproszono Uniwersytet Gdański, nie jest brana pod uwagę, mimo wielokrotnie bardziej precyzyjnego określenia funkcji, układu architektonicznego i zasad użytkowania spornego terenu. A przecież były i są jeszcze inne koncepcje na ten temat. Ciekawe byłoby dokonanie porównania wszystkich, tak aby dobrymi pomysłami wysycić tą wiodącą, najlepiej przygotowaną i najlepszą dla przyszłości miasta.
Czemu tak usilnie optuje się za pozbyciem problemu tzw. HYDROBUDOWY drogą sprzedaży terenu i zdecydowanie zwalcza inne koncepcje, lepsze dla miasta a szczególnie mieszkańców tej dzielnicy? Ciągle nie wiadomo. Muszą wystarczyć domysły.

Skrócony opis (21 stron tekstu i ilustracji) koncepcji (inwestycji celu publicznego), którą to Uniwersytet Gdański zaprojektował na prośbę radnych i Burmistrza Helu, znajdziecie Państwo na stronie internetowej Stacji Morskiej UG pod adresem: www.hel.univ.gda.pl/info/Projekt_BLEKITNA_WIOSKA.htm

K.E. Skóra



(1) podkreślenie autora
(2) dziś funkcje ówczesnego Zarządu sprawuje Burmistrz
(3) Jak wiadomo istnieją już takie bazy w Helu, a ich użytkownicy eksplorują głęboko położone wraki a nie płycizny plaży. W porcie zatem szukają miejsc parkingowych, pomieszczeń na sprzęt i jednostek pływających, które wywożą ich w morze.
(4) Głupich mamy naukowców - nie chcą działek za darmo? - pomyśli niejeden. Dla innych Uniwersytet nawet będzie winien konsekwencji takiego stanowiska.
(5) Część na szczęście ma charakter tzw. strategicznych zasobów naturalnych kraju i musi pozostawać pod kuratelą Urzędu Morskiego
(6) Sprzeczność z wnioskami z sesji Rady Miasta z dn. 7 lipca 2002 roku, które są częścią Uchwały RM z dn 28.082002r dot. omawianego projektu planu.




Artykuł został opublikowany w "Helskiej Blizie" nr 179 z dnia 16.07.04