2004.01.23. "Przymiarka do sprzedaży", artykuł z HB

Przymiarka do sprzedaży

Mieszkańcy Helu, zaniepokojeni zapisami w projekcie budżetu miasta na rok 2004, dotyczącymi sprzedaży "działek" na terenie plaży nad Zatoką, przyszli 12 stycznia na spotkanie klubu radnych "Morskiego Przymierza Hel 2020" z prof. dr hab. Januszem Neiderem - Prorektorem ds. Rozwoju i Finansów Uniwersytetu Gdańskiego oraz założycielami tego klubu sprzed lat kilku. Na spotkaniu byli obecni także: Burmistrz - Mirosław Wądołowski oraz jego zastępca, Jarosław Pałkowski .

Celem spotkania było zapoznanie się z ofertą Uniwersytetu Gdańskiego w sprawach wspólnych działań, zmierzających do rozwoju miasta oraz rozbudowy i działalności statutowej Stacji Morskiej w Helu. Prorektor, reprezentując władze uczelni, podziękował za dotychczasową, wieloletnią przychylność helan dla akademickich inicjatyw w naszym mieście, co w konsekwencji pozwoliło zaowocować tak znakomitym publicznym produktem, jakim jest fokarium.

Zapewnił też, że Uniwersytet Gdański jest zainteresowany dalszymi inwestycjami w Helu, których charakter będzie odpowiadał interesom mieszkańców, polityce rozwoju miasta i regionu. Wskazał na znaczące możliwości finansowe, jakie z momentem wejścia do Unii Europejskiej uzyska Uniwersytet, i jak dzięki istnieniu Stacji Morskiej w Helu będzie mógł je lokować w naszym mieście.

Najbliższa inicjatywa to możliwość niecodziennego i atrakcyjnego zagospodarowania terenu Małej Plaży we wspólnym z miastem, publicznym przedsięwzięciu, jakie zaprezentował dr Krzysztof Skóra. Obecni na zebraniu mieli okazję podczas komputerowej prezentacji zobaczyć urbanistyczno-architektoniczną wizję tego fragmentu miasta. Prelegent dokładnie opisał funkcje wszystkich obiektów oraz zamierzenia renowacyjne w stosunku do przyrody i historii tego miejsca. Jak się dowiedzieliśmy, koncepcja ta powstała m.in. z inspiracji władz miasta i bazowała na założeniach Uchwały Rady Miasta z 28 sierpnia 2002 oraz wnioskach przyjętych na sesji w dniu 3 lipca tegoż roku.

Generalnie dr Skóra zaplanował w tym miejscu fragment Morskiego Parku, o którym to HB pisała w poprzednim numerze w artykule pt. "Czy Hel jest dobrym miastem?" . Przy czym autor zachował w całości naturalną, dotychczasową funkcję plaży i plażowej przystani rybackiej, sugerując podniesienie ich rangi i standardu. Podkreślił też całoroczny charakter funkcji "nowej Małej Plaży" co będzie skutkować liczniejszą obecnością turystów w Helu nie tylko w lecie.

Koncepcja ta, podobnie jak stan naszych samorządowych ustaleń z 2002 roku, nie zakładała jednak ubytku powierzchni terenu z tytułu odsprzedaży najistotniejszej działki w prywatne ręce - co jeśli się stanie, praktycznie unicestwia całe zamierzenie. Słuchacze oczekiwali wytłumaczenia, jak i dlaczego obecne władze miasta forsują inną koncepcję. Burmistrz przyznał, że wprowadził zapis w projekcie nowego budżetu o sprzedaży tego fragmentu Małej Plaży, i że plan zagospodarowania tego terenu został przesłany do branżowych uzgodnień m.in. w Urzędzie Wojewódzkim bez szerszych konsultacji.

Być może nadmiar emocji sprawił, że nie bardzo mogliśmy zrozumieć, jakie jest ostateczne stanowisko naszych władz samorządowych wobec propozycji, którą w międzyczasie przygotowywała Stacja Morska. Niejasny jest też stosunek Burmistrza do tego projektu. Ta niezwykle atrakcyjna alternatywa w stosunku do odsprzedania tego terenu w prywatne ręce, chyba nie zyskała jego przychylności. Słuchacze nie poznali także żadnego urzędowego, nawet szkicowego projektu architektonicznego dla tego miejsca, a zaprojektowane przez Urząd Miejski funkcje dla tego terenu pokazują, iż przyszły właściciel pod hasłem usługi sportowo/rekreacyjno/edukacyjne będzie mógł wybudować sobie rezydencję ze wszystkim, co mu do odpoczynku będzie potrzebne. A jeśli się dobrze zakręci, to i drogę dojazdową i parking zafunduje mu miasto.

Zgromadzeni w sali ratusza ludzie wyrażali nie tylko zrozumiałe obawy, związane ze sprzedażą terenów w rejonie tzw. Małej Plaży, ale i podkreślali, że obecnie forsowane zapisy w uchwale i budżecie nie są zgodne z konsensusem wypracowanym w Radzie Miasta w 2002 roku, który to zapis gwarantował, że cała plaża nad Zatoką pozostanie własnością komunalną jako dobro ogólnospołeczne - publiczne. Najpełniej wyraził ten problem obecny na spotkaniu Ryszard Groenwald, jeden z założycieli klubu "Przymierze Hel 2020", poprzedni vice przewodniczący Rady Miasta i współtwórca programu wyborczego, który miał być realizowany przez członków klubu będących w strukturach samorządowych. Program ten zakładał m.in. rozwój Helu poprzez wzmacnianie turystycznej atrakcyjności miasta. Jako ówczesny radny, również wówczas głosował za przyjęciem wniosku o nie sprzedawaniu działek na plaży. Teraz przypomniał to w swoim wystąpieniu:

„Trzeba sobie powiedzieć panie burmistrzu, uczciwie i po męsku, że ten projekt budżetu na 2004 r jest niezgodny z uchwałą z 2002 roku. Poparcie było absolutne i wszyscy jednogłośnie zgodziliśmy się, że ten kawałek naszego miasta ma służyć wszystkim. Był zrobiony zapis, że nie będzie sprzedaży, że teren ten ma zostać własnością komunalną, że nie dojdzie do wtórnego podziału tej nieruchomości, który mógłby de facto tę sprzedaż umożliwić. Proszę więc powiedzieć głośno i po męsku - dzisiejszy projekt budżetu jest niezgodny z tą uchwałą (...). Jeśli pytacie, skąd więc wziąć ten milion, to powiem, że można gdzie indziej poszukać tych dudków (...). Jeśli sprzedacie grunty na Małej Plaży, to wizja Parku Morskiego padnie. Nie będzie już wtedy możliwa do realizacji. Ze sprzedażą terenów plaży nad Zatoką nie zgadzają się wszyscy mieszkańcy, którzy z dziada pradziada zawsze korzystali z całej plaży nad Zatoką i chcą nadal z niej korzystać. To również ich źródło utrzymania.

Tymczasem co się dzieje?! Nic byśmy nie wiedzieli o planach sprzedaży plaży, gdyby nie wieść gminna, która buchnęła przez miasto. Wieść ta głosi wszem i wobec, że są już kupcy na Małą Plażę i cała sprawa jest zaklepana. Więc powiedzcie sobie szczerze, że dla miliona złotych sprzedaliśmy wizję Helu, która mogła się urzeczywistnić. A przecież jest to wizja na 20 lat do przodu, więc trzeba wykorzystać ten pomysł, potencjał i chęci. Gdybym to ja, panie burmistrzu, usłyszał coś takiego, to powiedziałbym - Panowie! Do przodu! Zrobimy to! Z optymizmem, żeby to hasło Hel 2020 naprawdę znaczyło 2020. Pokażmy, że nas na to stać! Czego serdecznie wszystkim życzę”.

Burza oklasków najpełniej chyba oddała poparcie mieszkańców naszego miasta dla takiego sposobu myślenia. R. Groenwald przypomniał również nazwiska radnych, którzy w lipcu 2002 r. obecni byli na sesji. Byli to: Ryszard Groenwald, Henryk Indyk, Zofia Jarosz, Tadeusz Klajnert , Eugeniusz Konarski, Franciszek Kosznik, Teresa Laskowska, Janusz Leszczyński, Tadeusz Łuczaj, Edward Mrozik, Jan Naturski, Józef Salski, Zbigniew Sługocki, Jerzy Tomasik, Paweł Wojna (kursywą oznaczono nazwiska radnych obecnej kadencji- red.) – listę tę pozostawiam bez komentarza - powiedział.

Również przewodniczący Rady Miasta, Tadeusz Klajnert, w swoim wystąpieniu przypomniał o zapisie z dn. 3 lipca 2002 r. „Ja poczułem się oszukany, panie burmistrzu, widząc w projekcie uchwały budżetowej, że wbrew zapisom z dn. 3 lipca 2002 r., wbrew temu, że teren ten pozostanie własnością komunalną, to w projekcie budżetu jest przeznaczony do sprzedaży. Sprawa uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania, to jest jedna sprawa, a sprawa sprzedaży działki, to jest druga. Więc proszę nie mówić, panie burmistrzu, że to jest to samo. Że jeśli zakupi ten teren prywatny inwestor, to będzie realizował wizję pana doktora Skóry. Nie będzie! To możemy od razu się o to założyć. I po co tu mówić o rozwoju turystyki, skoro go nie będzie? Dochody mieszkańców Osiedla rybackiego zostaną obniżone drastycznie (...)”.

Spotkanie trwało 3 godziny, więc trudno przedstawić wszystkie głosy z sali. Jako że radny Łuczaj odważnie się przyznał, że popiera projekt sprzedania terenów na plaży, argumentując swoje stanowisko budżetowymi potrzebami miasta, więc zaraz padło retoryczne pytanie z sali zadane przez helankę „czy jako wojskowy wiąże pan swoje plany na przyszłość z Helem? Czy pozostanie pan tu na stałe z rodziną? Bo my, helanie, z dziada pradziada, byliśmy tu i będziemy. A sreber rodowych się nie sprzedaje”

Burmistrz uspokajał ludzi : „Jeśli program przedstawiony przez Uniwersytet Gdański znajdzie wśród radnych poparcie, i kiedy rozwój miasta będzie zapewniony, to chociaż będzie problem, gdzie znaleźć ten milion złotych założony w budżecie, to poradzimy sobie również z tą sprawą.

Więc o ile dobrze zrozumiałam, jest nadzieja, że sporna kwestia, jaką jest plaża nad Zatoką, zostanie rozwiązana w sposób satysfakcjonujący wszystkich, którym leży na sercu przyszłość naszego miasta. Będziemy teraz czekać na mądre decyzje naszych samorządowych decydentów. Zostaliśmy jako mieszkańcy Helu zaproszeni przez Burmistrza do udziału w pracach komisji samorządowych, gdzie będą dyskutowane kwestie dotyczące Małej Plaży. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że trzeba w nich brać udział. Również mamy prawo, jako mieszkańcy Helu, brać udział w Sesji Rady Miasta, na której będzie głosowany budżet, a więc problem sprzedaży terenów na plaży nad Zatoką. Już zapowiedzieli swoją obecność dziennikarze nie tylko Helskiej Blizy, ale i prasy z Trójmiasta.

Rozpoczęły się też w Helu otwarte dla wszystkich mieszkańców naszego miasta spotkania, na których można zapoznać się z roboczą wizją zagospodarowania Małej Plaży przez Uniwersytet Gdański, którą to wizję przedstawia jej autor, dr Krzysztof Skóra.

Od nas, helan, powinno zależeć, czy za milion sprzedamy swój rozsądek, przyszłość i marzenia, czy też przekonamy nasze władze samorządowe do zmian w budżecie na rok 2004, co pozwoli urzeczywistnić się takiej wizji Helu, o jakiej innym miastom w Polsce się nie śniło.


Iwona Rusajczyk

Artykuł został opublikowany w "Helskiej Blizie" nr 168 z dnia 23.01.04