2002.07.05. "CO Z KOLONIĄ RYBACKĄ", artykuł z HB. |
||
---|---|---|
Co z Kolonią Rybacką |
||
Kolonia Rybacka w Helu (osiedle domków jednorodzinnych wybudowanych na zapleczu małej plaży), powstała w latach 1928-30. Ze względu na atrakcyjne usytuowanie, to obecnie największa baza pokoi pensjonatowych w Helu. Nieprzypadkowo mieszkańcy Osiedla Rybackiego postawili na turystykę i zainwestowali w ten rodzaj działalności gospodarczej - modernizowali i rozbudowywali swoje domy zakładając, że będzie dochodowa. Takie myślenie motywowała i uzasadniała bezpośrednia bliskość plaży od strony Zatoki. Nikt jednak nie przewidział tak absurdalnej sytuacji, że jedna z większych atrakcji Helu (nie tylko lokalnych, ale regionalnych!) jaką jest nasza Mała Plaża, jedyna od strony południowej na całym Półwyspie Helskim oraz jedyna znajdująca się w centrum miasta, zostanie zapomniana tak przez Boga, jak i ludzi - czytaj - władze samorządowe w Helu.
Brak czytelnego oznakowania dużych parkingów w Helu, szczególnie tych przeznaczonych dla autokarów, to następna bolączka mieszkańców Kolonii Rybackiej, bo zwiedzający Fokarium pozostawiają swoje pojazdy gdzie popadnie, pod oknami prywatnych posesji, na chodnikach, w wąskich uliczkach, łamiąc przepisy drogowe i stwarzając zagrożenie dla pieszych. Szczególnie uciążliwe są ogromne autokary, często piętrowe, które, szukając drogi do Stacji Morskiej, hałasują silnikami i kopcą spalinami wprost do naszych mieszkań. Nie mieszczą się w wąskich uliczkach, więc niszczą drzewa, które rosną wzdłuż chodników. Tak giną piękne, stare lipy, które są pod ochroną. Dwie już uschły i grożą upadkiem. Problem ten zgłaszany wielokrotnie przez mieszkańców, zostaje wciąż nie rozwiązany. Dopóki spróchniałe drzewo nie zwali się komuś na głowę i nie dojdzie do tragedii lub znacznych zniszczeń materialnych, nic się pewnie w tej sprawie nie zrobi. Dlaczego nie ma tu zakazu wjazdu dla dużych pojazdów, dlaczego nie są zrobione duże i odpowiednie parkingi dla autokarów przed wjazdem do Helu? Są już przecież odpowiednie place parkingowe w pobliżu cmentarza, ale nikt nie zadbał o to, by je odpowiednio i czytelnie oznaczyć, by ustawić tablice informacyjne, że tu należy pozostawiać autokary wycieczkowe i resztę krótkiej drogi do Fokarium przejść pieszo. Trudno mieć pretensje do zmęczonych podróżą kierowców, że błądzą po Kolonii Rybackiej w poszukiwaniu parkingów, których tam nie ma. Osobny, ważny problem, z którym pozostawiono mieszkańców Kolonii Rybackiej, to wręcz katastrofalny stan nawierzchni ulic, przypominających bardziej klepisko, niż asfalt. Podobnie ma się sprawa z chodnikami, których praktycznie już w ogóle nie ma. Mieszkając w pobliżu plaży nie rozumiemy, dlaczego tysiące turystów wyłamuje nogi idąc ulicą Lipową na plażę lub do pobliskiego Fokarium, bo nie ma w budżecie pieniędzy na deptak z prawdziwego zdarzenia, a znalazły się pieniądze na kostkę brukową, położoną dwie ulice dalej, na chodniki, którymi wycieczki nie chodzą .Cóż, każdy sobie rzepkę skrobie? Może nie każdy, tylko wybrany? Pytam naszych radnych w imieniu mieszkańców Osiedla Rybackiego, dlaczego tak mało się robi w tej części Helu, czemu nie ma koszy na śmieci, ławeczek, kwietników, a przede wszystkim, czemu nie ma nowych nawierzchni ulic i chodników? Czemu nie ma w planach zagospodarowania terenu promenady do plaży, czemu nie ma wreszcie, zadbanej plaży? Czemu pozwala się na dewastowanie środowiska naturalnego w którym żyjemy i z którego żyjemy? Bo skoro bezkarnie wysypuje się tam śmieci oraz odpadki z ryb, to chyba znaczy, że wolno? Zaniedbana Kolonia Rybacka, na której zagospodarowanie nie są przeznaczone w budżecie miasta środki finansowe, to nie tylko problem mieszkańców tego osiedla, to problem całego Helu jako miejscowości turystycznej. Informuję, że już nasze miasto jest coraz częściej kojarzone z wynajmem pokoi w blokach, wczasami w wagonach kolejowych lub zatęchłych domkach campingowych, z tanimi noclegami w budynkach szkolnych, a to,zapewniam, nie zbliża nas ani o krok ku renomowanemu uzdrowisku. Nie zbliża nas ku dochodowej turystyce, która nie dewastuje i nie niszczy naturalnego środowiska, ale pobudza i motywuje do jego ochrony. Musimy promować i uprawiać taki rodzaj turystyki, żeby nasi goście mieli świadomość, że przyjeżdżają do pięknej i unikatowej na skalę kraju, miejscowości, której mieszkańcy są świadomi bogactw i walorów naturalnych, jakie nie tylko oferują, ale o jakie również dbają i które chronią. Wszystkie najnowsze opracowania poświęcone turystyce podkreślają, że tylko turystyka ekologiczna ma przyszłość, że turyści będą szukać takich miejsc, w których będzie wypoczywało się czysto, zdrowo i w harmonii z naturą. Czy mamy szansę stać się taką miejscowością turystyczną? Ogarniają mnie coraz większe wątpliwości. Cóż, "gdy rozum śpi, budzą się demony...." Zbliżające się wybory samorządowe są dobrą okazją dania szansy tym mieszkańcom Osiedla Rybackiego, którym zależy najbardziej na atrakcyjnym zagospodarowaniu tej dzielnicy Helu, bo tu mieszkają i zarabiają na turystyce. Komu bardziej będzie zależeć na rozwiązaniu naszych problemów, jak nie tym, którzy prowadzą działalność gospodarczą w oparciu o ruch turystyczny? Najrozsądniej jest postawić na tego kandydata do samorządu, który walcząc o interes Kolonii Rybackiej, będzie walczył o swój własny. Wszyscy na tym skorzystamy jednakowo. Iwona Rusajczyk
|
||
Artykul zostal opublikowany w "Helskiej Blizie" nr 134 dnia 5.07.2002 r.
|