2004.12.24, "Magiczne miejsce Helu"

MAGICZNE MIEJSCE HELU

Z racji moich doświadczeń długoletniej pracy w samorządzie oraz moim związkom z Półwyspem Helskim a z pewnością (w ostatnim okresie) - moimi zainteresowaniami urbanistyką i architekturą Półwyspu, zostałem poproszony o opinię n/t głośnych planów helskich władz, dotyczących podziału nieruchomości położonej przy latarni morskiej. Parcelacji dużej działki dokonuje się w określonym celu: przewłaszczenia działek powstałych w wyniku podziału oraz ich zabudowy.
Znam teren będący przedmiotem tych rozważań, - to takie jedno z magicznych miejsc Helu, w którym zdaje się zatrzymany został czas helskiej historii, miejsce w którym czuje się sielską ale nieco tajemniczą atmosferę, którą tworzyła latarnia morska (ta i poprzednia) oraz latarnicy. Wartość tego miejsca determinowana jest nie tylko funkcją i historią obiektów kompleksu latarnianego ale również otaczającą przyrodą. Troska o zachowanie dziedzictwa ale również klimatu tego miejsca, które może być wielką wartością nie tylko miasta Helu, lecz całego Półwyspu - zmuszają do refleksji i to w kontekście wartości istotnych dla następnych pokoleń. Każde magiczne miejsce wymaga rozważnego zastanowienia nad sposobami jego wykorzystania, by nic ze swej magii nie utraciło.
Obszar ten w całości może służyć nie tylko trzem - czterem(?) nabywcom ale może być wspólną wartością helan i tych, którzy aktualnie i w następnych dziesięcioleciach będą to miejsce odwiedzać. Zdaję sobie sprawę z rozterek jakie może przeżywać burmistrz i Rada Miejska: stale brakuje środków na wiele różnych zadań, - jednak teren ten może świetnie zarabiać na całe miasto - i to przez wiele lat. A może właśnie tutaj warto pokazać latarnictwo polskiego wybrzeża, może historię starych helan plądrujących nowe wraki, a może po prostu nic na tym terenie nie stawiać - to często najlepszy sposób na zachowanie cennej wartości.
Zachowanie i eksponowanie najważniejszych i najatrakcyjniejszych elementów w strukturze miejscowości, elementów dominujących takich, jak wieże kościoła muzeum czy właśnie latarni wraz z otaczającym ją parkiem to mogą być ( poza ludźmi, przyrodą i plażami) - cenne wartości z katalogu bogactwa Helu.
Dzielę się tymi refleksjami z burmistrzem, radnymi i mieszkańcami Helu, bo miejsce to jest mi bliskie (zdradzam helskie korzenie), bo wiem, że w działalności publicznej podejmuje się szereg decyzji - dobrych i złych (sam też popełniłem sporo błędów), ale w gospodarowaniu przestrzenią i w architekturze - ku utrapieniu następnych pokoleń - błędy zostają na wieki.
Wierzę jednak, że w tej sprawie helanie znajdą najlepsze rozwiązanie, takie które nie będzie dzielić społeczności miasta, a które dostarczy nam wszystkim radość podziwiania pięknego zakątka Helu.
Mieczysław Struk
mieszkaniec Jastarni, radny Sejmiku Woj. Pomorskiego
Artykuł ukazał się w "Helskiej Blizie" nr 186/187 z dnia 24.12.2004
do góry